30 stycznia 2014

Dywanik łazienkowy na szydełku

 Zrobiłam dywanik na szydełku. Zadedykowany do łazienki, ale może być np. przed łóżeczko dziecka, albo pod nogi w kuchni ;)


dywan na szydełku

Kocyk w kratkę też się robi. Akurat świeciło słoneczko i pastelowa zieleń wyszła intensywnie zielona.


A z szyciowych projektów ujęcie z wykrawania elementów różowej spódnicy z baskinką. Kolor trochę przekłamany. W rzeczywistości to taki jeszcze bardziej pudrowy, brudny róż. Ogólnie eksperymentuję ze zdjęciami trochę ostatnio.




29 stycznia 2014

Statystyki i wyróżnienie

 Nie specjalnie zwracam uwagę na statystyki odwiedzin bloga, ilość komentarzy czy takie tam. Wczoraj jednak zupełnie przypadkiem przykuły one moją uwagę.
Otóż w grudniu odwiedziło bloga 300 osób. Jeszcze nie skończył się styczeń a tu na liczniku stuknęła już 600-ka. Jestem ogromnie i przemile zarazem zaskoczona. Bardzo bardzo dziękuję wszystkim Wam, którzy tu zaglądacie. To nieźle wróży na pomyślność Nowego Roku.

 Jakiś czas temu po raz kolejny zostałam zaszczycona otrzymaniem wyróżnienia od Adeli. Bardzo bardzo dziękuję.

Chętnie odpowiadam na pytania, choć przy tej nominacji, z pełną świadomością zaniecham nominowania kolejnych blogo-pisarzy. A to dlatego, że zbyt mało osób jeszcze znam/odwiedzam/bywam i nie chciałabym się narzucać.

Ale do dzieła.
1. Pisanie bloga to dla mnie możliwość napisania o swoich pasjach tym którzy chcą o tym poczytać, a także swego rodzaju pamiętnik mobilizujący do dalszego działania.
2. Ulubiona przyprawa to kardamon.
3. Mój dzień zaczynam od solidnego przeciągnięcia się i łypnięcia za okno jaka jest pogoda.
4. W chwili ciszy lubię sobie usiąść i głęboko odetchnąć.
5. Czekam z utęsknieniem na takie dni, a raczej wieczory, gdy nie będę się zastanawiała ile razy obudzą mnie nocą dzieci. Gdy będę kładła się spać ze świadomością, że obudzę się dopiero rano ;)
6. Humor poprawia mi gorrrąca czekolada i uśmiech najbliższych.
7. Najpiękniejsze miejsce, w którym byłam to bieszczadzkie połoniny "zatopione" w chłodnej mżawce, otulone przeraźliwie zimnym i silnym wiatrem, schowane w chmurach. Niezwykłe? Może tak, ale to właśnie wtedy czułam potęgę natury, własną małość i niezrozumiałe szczęście z bycia tam.
8. Gdybym spotkała złotą rybkę poprosiłabym ją o szczęśliwe życie dla najbliższych i spokojną śmierć. Nagłe wypadki i odejścia do Nieba są dla mnie trudne do zaakceptowania.
9. Kiedy jest mi smutno lubię się wygadać i wypłakać na ramieniu męża lub przyjaciółki. Nieczęsto jestem smutna, więc mają raczej suche ramionka ;)
10. Moje plany noworoczne nie są spektakularne, bo wizja narodzin małego człowieka za kilka miesięcy uświadamia mi, że pewnie nic nie będzie tak jak sobie zaplanuję.
11. Szczęście daje mi baaaardzo wiele rzeczy takich zwykłych, codziennych. Nadal uczę się by czerpać radość z każdej dobrej chwili, nawet tej ulotnej i pozornie mało ważnej. Taka to ze mnie niepoprawna optymistka ;)

26 stycznia 2014

Kocyk dla maluszka

 Wspominałam (na przykład tutaj), że z braku spokojnego czasu na szycie dużo ostatnio szydełkuję. Trochę mi tego czasu ostatnio przybyło, ale aby nie zarzucić rozpoczętych projektów kontynuuję zadzierzgniętą nitkę przyjaźni z szydełkiem. Gdy już dotarły do mnie zamówione włóczki ruszyłam z kopyta.


Nie pierwszy raz będzie to coś z elementów, ale pierwszy raz wykorzystuję tzw. babcine kwadraty (czy raczej granny squares).
Najpierw powstało duuużo białych.

granny squares

Do których wkrótce dołączyły zielone.

babcine kwadraty

Próbuję stworzyć swój pierwszy kocyk dla dziecka. A może narzutkę do łóżeczka?!


Prace posuwają się naprzód codziennie. Choć czasem moje ulubione szydełko (i moje nadgarstki) potrzebują odpoczynku.


Jednak każdy kolejny kwadracik cieszy mnie niezmiernie.


W nauce kwadratowania niezwykle pomogła mi Szkoła Szydełkowania. Zainteresowanych zachęcam do nauki, bo nie jest to wcale takie trudne jak się na pozór wydaje.

25 stycznia 2014

Rozwiązanie zagadki

Czapeczki na słoiczki - takie naprawdę na szybko, bo czasu brakowało, a nie chciałam podarować komuś słoiczków ze zwykłymi zakrętkami ;) Więc resztki materiału, resztki bawełnianych koronek i niezmieniona w maszynie, a przez to mocno kontrastowa nitka.


I tak to dzisiaj ubrane słoiczki pojechały do nowej właścicielki. Mam nadzieję, że taki upominek się spodoba.

22 stycznia 2014

Działam

Mimo ograniczonego ostatnio mocno czasu oraz wejścia w trzeci trymestr ciąży, a co za tym idzie mocno śpiącego trybu w ciągu dnia ;), staram się dużo szyć i w ogóle działać. O postępach już już niedługo napiszę. Tylko pogoda taka sobie i zdjęcia mi wychodzą kiepskie, więc czekam na lepszą jakość :)

19 stycznia 2014

"Mędrcy świata, monarchowie..."

 Ostatni tydzień był zdecydowanie poświęcony tworzeniu stroju królewskiego dla syna. Oj nie wystarczyła tylko pelerynka i korona. Wymagania były wysokie - określony kolor, futerko, czarne plamki, koszula z żabocikiem. Mogłabym wypożyczyć strój, ale potraktowałam to jako wyzwanie. Niestety byłam tak wciągnięta, że nie robiłam zdjęć w trakcie tworzenia. Prezentuję więc efekt końcowy na naszym Baltazarze :)

strój króla dla przedszkolaka



Nam się niezwykle podobał występ przedszkolaków. Wzruszyłam się nie raz :)

Dziękuję Adeli za wyróżnienie. Jak tylko znajdę dłuższą chwilkę to się "ustosunkuję". Póki co czasu mało i od kilku dni mamy kłopot z naszym domowym internetem.

13 stycznia 2014

Poszwa na kołdrę

 Zdarzyło Wam się kupić za małe poszewki na poduszki albo za krótkie poszwy na kołdry, mimo iż wg opisu na opakowaniu powinny być jak należy? Mnie się przytrafiło raz i odtąd już bardzo bardzo pilnuję rozmiarów.
 Ostatnio dostałam od mojej cioci komplet, a raczej dwa komplety prześlicznej bawełnianej pościeli - lekko kremowa w czerwone drobne kwiatuszki. Zmieniłam pościel i... poszwy okazały się przykrótkie. Niby na upartego guziki można było zapiąć, ale kołdry nieprzyjemnie zwijały się "w nogach", a co rano denerwowały widokiem wystających pościelowych ogonów. Długo nie wytrzymałam. Wyszperałam materiał jaki został mi po szyciu zasłonek do kuchni - biały w żółte róże. Nie do końca może kolorystycznie pasujący, ale kto w sam raz, by uratować pościel.
 Jednego wieczoru, przed zaśnięciem wyteoretyzowałam sobie w głowie co i jak poprzyszywać. Drugiego zabrałam się za praktyczne wykonanie zadania.

Doszyłam materiałową przedłużkę
Na brzegu zrobiłam zakładkę na guziki
Przyszyłam oba boki i zabezpieczyłam boczne strony przed rozpruwaniem szyjąc prostokątne "cóś"
I efekt końcowy
No prawie końcowy, bo potem jeszcze przyszywałam guziki

A skoro już o guzikach mowa. Uznałam, że własna pościel to idealne miejsce by wypróbować stopkę do przyszywania guzików. Taką stopkę dostałam w zestawie razem z maszyną. Przyznam się, że nie lubię przyszywania guzików ręcznie. Jakoś tak mam i już. Przez to często zdarza się, że mam jakieś ubranie skończone i tylko leży i czeka właśnie na guziorki. I czeka, czeka i długo tak czasem musi czekać. Przyszywanie guzików to po zmywaniu naczyń moja druga najmniej ulubiona czynność domowa.
Stopka okazała się strzałem w dziesiątkę. Guzik się układa, dostosowuje się szerokość ściegu zygzakowego do szerokości dziurek, a potem raz, dwa, trzy i guzik na miejscu. No ten kto wymyślił tę stopkę ma u mnie pyszną kawę i ciasto ;)

11 stycznia 2014

Spodenki dla malucha po raz drugi

 A właściwie dla maluszki. ;) Tak mi się spodobało szycie spodenek, że powstały już kolejne. O takie gwiazdkowe dla gwiazdy.

jak uszyć spodenki

Tym razem pasek podszyty różową bawełenką. I z tej samej tkaniny zrobiłam sobie coś na kształt lamówki. Nie cięłam materiału ze skosu, tylko już na etapie baaardzo początkowym doszyłam różowy materiał do elementów nogawek. Potem tylko musiałam bardzo pilnować, żeby łączenie tkaniny gwiazdkowej z różową z jednej części nogawki równiutko przechodziło w to samo łączenie na drugiej części nogawki. Dzięki szpileczkom udało się to całkiem dobrze.

gumka w spodniach



 Korzystając z tego samego modelu, tylko zwiększając go o kilka rozmiarów, szyję aktualnie spodnie królewskie. Ściślej mówiąc spodnie dla małego króla na przedszkolne jasełka. Będą z czerwonej satyny. Nie lubię szyć takich śliskich materiałów, ale dla końcowego efektu i zadowolenia małego "Baltazara" dam radę i z tą nieznośną śliskością.

 Ech a jak już się "uporam" ze spodenkami oraz królewskim płaszczem i żabotem do białej koszuli, to wreszcie będę mogła zabrać się za garsonkę dla siebie. Materiał - śliczna melanżowa wełenka - przyszedł pocztą i czeka już zdekatyzowany, wyprasowany i wygłaskany przeze mnie, bo milutki jest w dotyku.

8 stycznia 2014

Bawełniane spodenki

 Dzieci rosną i rosną. A brudzić tak szybko się nie przestają. Zwłaszcza maluchy, które dużo czasu jeszcze spędzają na zabawie na podłodze. Do fajnej zabawy potrzebują wygodnych ubrań, które nie krępują im ruchów. A jeśli do tego są kolorowe to już w ogóle ekstra.
Korzystając z aktualnie posiadanych spodenek zrobiłam wykrój i z resztek posiadanych w domku uszyłam nowe spodenki. Szerokie, bawełniane, na gumce. Mieści się pupka z pieluchą ;), swobodnie pracują w nich nóżki i są cienkie - takie właśnie jakie w domu, nawet przy ostatnich zimowo-jesiennych dniach, najlepiej się sprawdzają.




I uciekająca modelka ;)






6 stycznia 2014

Komplet łazienkowy

 Tak mnie noworocznie wzięło na szycie, że ach. Dzięki uprzejmości dzieci i męża szyję i szyję i szyję. Wprawdzie jutro wszystko znów przewróci się do góry nogami, bo zacznie się czas pracy i nauki. Ale jutro mają do mnie przyjść nowe materiały i z radości aż przebieram nogami. Dlatego między innymi szyję głównie rzeczy małe, które nie wymagają kilkudniowego siedzenia przy maszynie.
 Pamiętacie brązowy pojemniczek na kosmetyki ? Mój pierwszy taki.Od tego czasu powstało już kilka innych, szytych różnymi metodami, bo szukam cały czas tego, który będzie dla mnie najprzyjemniejszy. Wszystkie jednak poszły już w inne dobre ręce. Nie chciałam aby mój pojemnik był samotny, a resztek brązowej tkaniny mam jeszcze sporo. Zabrałam się za uszycie ubranka na kubek, który służy nam jako pojemnik na szczoteczki do zębów. Kombinowałam, dumałam i powstało takie ubranko.


Koronka jest wiązana nad uszkiem. Łatwo można zdjąć ubranko i wyprać.


Od dołu ucho trzyma gumka. Z tą gumką to trochę miałam przygód. I widać jak i tak jakiś mini-gumkowy ogonek wyszedł mi na wierzch, ale już mu podarowałam. Tym razem ;)


Z efektu tak się ucieszyłam, że idąc za ciosem uszyłam jeszcze torbę na papier toaletowy, który nie mieści nam się w zbyt płytkich szafkach, a na podłodze nie jest bezpieczny, bo upodobała go sobie nasza córeczka. Dotąd nieładnie wyglądał stojąc w foliowym opakowaniu na pralce. Teraz prezentuje się znacznie przyjmniej. Sami oceńcie.

komplet łazienkowy



5 stycznia 2014

Naprędce - poszewki na poduchy

 Od jakiegoś już czasu przymierzałam się do powiększenia naszego stanu posiadania pod względem poduszek. Takich, które będą sobie leżały na kanapie. Będą ozdobą domu. Dodatkiem. A czasem przydadzą się podczas bitwy na poduszki z dzieciakami. Wkłady kupiliśmy tuż po świętach. Miały być 3, ostatecznie były 2. Ciągle jednak brakowało czasu by uszyć poszewki. Mimo iż wiem przecież, że szycie proste i materiał "na stanie". W końcu nadeszła pora by uszyć coś naprędce, bo...
... po pierwsze dzieci powyciągały wkłady poduszkowe i zaczęły je tarmosić, a ja lękać się, że długo to one czyste nie będą, a z praniem takich wkładów różnie bywa.
... po drugie zaprosiliśmy do nas gości i to takich, którzy nas odwiedzali pierwszy raz i nie ukrywam, że wstyd by mi było, gdyby takie "goluśkie" poduszki leżały na widoku. Ukryć coś w naszych dwóch pokojach, przy naszej dwójce dzieci można, owszem, na kilka chwil. Na pewno wyjrzałyby z ukrycia w najmniej pożądanym momencie.

 I tak to, gdy już wszystko na przyjęcie gości było gotowe. Tylko wypięknić się pozostało. Wyjęłam szybko materiał, żelazko, maszynę i rach ciach w niecałą godzinę powstały takie proste poszewki.

poszewki w kropki



Mnie się niezwykle podobają, bo ożywiają i rozjaśniają wnętrze pokoju. Dzieciaki są zachwycone kropeczkami. Mam jeszcze materiału na dwa, podwójne komplety i czuję, że będą to kolejne moje uszytki.

2 stycznia 2014

Postanowienie na 2014

 Różnie to bywa z czasem na szycie i inne robótki, ale moim małym postanowieniem na ten rok jest to, aby stworzyć choć jedną rzecz tygodniowo. No przynajmniej do maja, bo wtedy przybędzie nam jeden członek rodziny i może być bardzo kruuucho.

 Aktualnie tworzy się szydełkowe coś ;) Niestety zabrakło mi włóczki i czekam na dostawę. A wygląda to póki co tak.


 Szyciowo okołoświątecznie z resztek dzianiny punto, którą kiedyś tam kupiłam na próbę a także resztek polaru powstały dwa ciepłe kominy dla dzieciaków.


Zgodnie z życzeniem z niebieskim wzorkiem dla chłopaka a z czerwonym dla dziewczynki.


Tutaj jeszcze strona lewa.


Wystarczyło też na ciepłą spódniczkę dla córki. Taką, w której będzie mogła śmiało usiąść na chłodnej ławce i nie złapie natychmiast wilka. Tu na zdjęciu jeszcze bez wciągniętej gumki w pasie i nieco luźniejszej gumki u dołu spódniczki (taka bombeczka ;) ). Wykorzystałam nowo zdobytą wiedzę dotyczącą aplikacji, ze wspominanej w listopadowej notce książki.


 Ponieważ nowe umiejętności trzeba ćwiczyć i ćwiczyć, więc między innymi łatam mojemu przedszkolakowi dziury w ubraniach tak, by były hmmm niebanalne i podobały się "nosicielowi". Tu na przykład wersja puzzelkowa. 


Jeszcze bardzo uciekają mi dzianiny spod maszynowej stopki, co widać. Trochę mam wrażenie, że to wina stopki podstawowej, którą dostałam wraz z nową maszyną, a która jest nieco inna niż standardowa. Niby bardziej wyprofilowana, ale przez zakrzywienia, które posiada łatwo ucieka mi materiał. Muszę zainwestować w zwykłą stopkę i zobaczyć jak wtedy będzie mi szło.