29 września 2014

Singer'a podróży ciąg dalszy

 Maszyna nadal plącze i przepuszcza nitki. Po pierwszym serwisowaniu wszystko działało do pierwszego szycia :/ Po drugim już przy sprawdzaniu coś było nie tak. Nitka mi się nadal blokuje gdzieś gdy okręca się wokół chwytacza i wtedy zaczyna się wszystko kiełbasić. Ja delikatna kobieta przyjęłam do wiadomości, że może nie potrafię szyć. Tak mi sugerował intensywnie Serwisant podczas rozmowy telefonicznej.
ALE...
Dopiero rozmowa z Mężem uświadomiła mi, że przed rozregulowaniem chwytacza i serwisowaniem szyłam przecież wszystko (także dzianiny, także skórę, także cienki jeans) i maszyna szyła dobrze i nic się nie działo. Ba, poprzednimi maszynami też szyłam i było dobrze. Dotarło do mnie, że jednak wina nie leży po mojej stronie.

Sprawy w swoje ręce wziął Mąż. Dzwonił do serwisu. Rozmawiał (tak ustaliliśmy) z panem który serwisował moją maszynę, aczkolwiek pan się do tego nie przyznał i mówił, że on jest kolegą tylko. Dziwne, że znał m.in. szczegóły telefonicznej rozmowy ze mną. Nie wnikam. Napiszę tylko, że Serwisant powiedział że:
A. on nie gwarantuje 100% sprawności maszyny po serwisowaniu jeśli maszyna nie będzie w oryginalnym opakowaniu i w styropianach oryginalnych. O ile opakowanie mam, o tyle styropianów już nie. Ale... nawet na stronie serwisu wyraźnie jest napisane, że wystarczy jeśli maszynę zabezpieczy się w kartonie tak, by się nie tłukła w środku. Pytam się w takim razie co to za serwis, skoro nie daje gwarancji 100% sprawności po naprawie???
B. on nie odpowiada za firmę kurierską. No niby rozumiem, ale to oni mają umowę z tą firmą i to oni każą tak a nie inaczej wysyłać do nich sprzęt, więc chyba jednak oni (serwis w sensie, bo nie pan osobiście oczywiście) odpowiadają za jakość usługi transportowej.
C. i tu cytat "żadna ilość oleju jeszcze nigdy maszynie nie zaszkodziła". To na tłumaczenia Męża, że maszyna z serwisu wróciła zabrudzona, w jakichś kłaczkach i upaprana olejem (że nie wspomnę jak zalane było wszystko w środku skoro aż mi dołem wyciekało), a przecież w instrukcjach nawet jest by były to ilości kropelkowe.
D. on przyznaje, że nie mają na serwisie materiałów do wykonywania prób, czy maszyna dobrze działa. A już na pewno nie by sprawdzać każdy ścieg jaki maszyna posiada. (zdjęcie na jakich materiałach sprawdzał serwisant ściegi TUTAJ).  I tu znów pytanie moje - co to za serwis w takim razie???

I tak to po rozmowie z Serwisem oraz Powiatowym Rzecznikiem Konsumenta najprawdopodobniej będziemy jednak żądać wymiany maszyny na nowy egzemplarz. Bo skoro serwis w Polsce tej firmy jest jeden i nie gwarantuje, że maszynę naprawi to jakie inne mamy wyjście by mieć sprzęt do pracy a nie sprzęt podróżujący w te i we wte kurierem po kraju?!

26 września 2014

Wolna chwila

 Kiedy uda mi się w ciągu dnia wygospodarować wolną chwilkę, zbyt krótką by zabierać się za szycie, nie wiem na co się zdecydować. Czasem po prostu wszystkiego po trochu...


24 września 2014

Sukienka raz jeszcze

 Wreszcie udało mi się cykną zdjęcie w przyzwoitym świetle. Ale za to tylko jedno, bo jak na złość rozładowały mi się baterie w aparacie ;)


22 września 2014

Pierwszy taki duży

Komplecik śliniaków w kolorystyce chłopięcej uważam za wykonany. Na zdjęciach (niestety w pochmurny dzień) jeszcze nie są w 100% wykończone, ale w rzeczywistości już już :)



Cztery słonie, zielone słonie...



A ponieważ w tyle też bawełniana tkanina w krateczkę śliniaki mogą być używane dwustronnie :)


20 września 2014

Chłopięco i kolorowo

 Realizuję właśnie jedno z zamówień na śliniotuszki. Mają być chłopięce w kolorach, choć każdy inny. Jednocześnie staram się, by tworzyły wizualnie komplet.
Przez problemy z dostawcą wypełnienia mam prawie dwutygodniową obsuwę. Wykorzystuję więc każdą chwilę w ciągu dnia by w dziennym świetle podciągnąć projekty. Śliniakowy jest już na ukończeniu.

zestaw przed lamówkowaniem


lubię ten zestaw kolorystyczny beże i pomarańcze

z tyłu zielona kratka (słabo ten zielony na zdjęciach wychodzi)

Słoniki i łączka z żyrafkami tak się spodobały mojej córce, że będę musiała jej uszyć jakiś fartuszek z tych tkanin.

15 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 7

Oj było wczoraj ciężko z czasem. Ostatecznie nic nie uszyłam. Jednak spełniłam warunek TSD bo przez ponad godzinę przygotowywałam sobie cacany, nowiutki szablon z baaaardzo grubej tektury do moich ukochanych śliniotuszków dziecięcych. Trwało to tyle, bo chciałam, żeby był równiusieńki. Przerysowywanie, wymierzanie, rysowanie, wycinanie nożykiem do tapet ... oj działo się.

W planach mam jeszcze obfotografowanie wszystkich wytworków, które powstały w ramach TSD w lepszym dziennym świetle. Czy się uda?

I postanowiłam wziąć udział w rozdawajce dla TSD - link na prawym pasku bocznym. Może ktoś jeszcze zechce spróbować szycia dla dzieci :)
Tak na marginesie podbają mi się te tkaniny. Oj wiedziałabym ja co z nich uszyć.

13 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 6

 Dzisiejsze wytworki powstały z życiowej potrzeby. Nie raz zdarzyło się mojemu maleńkiemu synkowi ulać, popluć, pobrudzić. Normalna sprawa u niemowląt. Nie zawsze jednak wygodnie było mi nosić przy sobie tetrową pieluchę, która jest fantastyczną pomocą w takich chwilach. No na przykład będąc na jakiejś rodzinnej uroczystości wygodniej byłoby mi z czymś o mniejszym formacie. I tak powstał pomysł na mini-tetrówki.

A że akurat na stanie mam trochę resztek kolorowej bawełny oraz resztki z dwuwarstwowo-tkanej milutkiej, kolorowej tetry powstały takie oto maleństwa.




Uszyte naprawdę na szybciutko, co jednak jak widać poskutkowało tym, że szwy trochę "skaczą". Ale przy wycieraniu małej buzi na pewno nie będzie mi to przeszkadzało ;)
(Dziś zdjęcia w wieczornym świetle, ale jutro postaram się o lepsze)

EDIT:

12 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 5

 Dzisiaj drobiazg - czapka na jesienne dni dla Malucha. Przypadkiem znalazłam w moich szpargałach misia, który fajnie wpasował się na czapę.







Przy okazji wyszło, że nadal (po dwukrotnym serwisowaniu) nie działa mi dobrze szycie wszelkich wzorków, zygzaków i innych na dzianinach i śliskich tkaninach. Po ostatniej rozmowie z serwisantem przyjęłam, że może to ja coś źle robię, bo zapewniał mnie, że wg niego wszystko działa bez zarzutu.
Najwięcej szyję tkanin bawełnianych, więc jakoś nie wyłapałam, że plątanie nitek i blokowanie się nitki górnej przy bębenku nadal występuje. Nijak nie mogę sobie z tym poradzić. A przecież jak maszyna była nowa (przed pierwszą awarią, gdy zupełnie rozregulował się chwytacz) szyłam nią wszystko jak leci i nic się takiego nie działo. CZYLI chyba jednak błąd nie leży po mojej stronie, tylko nadal maszyna jest źle wyregulowana czy coś. Wprawdzie serwisant uważał inaczej, bo przecież u niego wszystko działało jak należy. Na dowód tego przesłał mi materiał (rzadko tkana mocno rozciągliwa dzianina), na którym sprawdził prawidłowe funkcjonowanie maszyny. Nie dość, że wypróbował tylko jeden ścieg, mianowicie zygzak, to jeszcze próbka jest moim zdaniem żenująca. Wygląda bowiem tak:


Tym razem zdenerwował się tym także mój Monsz, od którego maszynę dostałam w prezencie i zamierza z tym coś zrobić. Powiedział, że jeśli będzie trzeba to zadzwoni do samej "góry".


11 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 4

 W jednym z numerów "Mollie potrafi" jest świetny tutorial jak uszyć dziecięce gatki. Spodenki różnej maści szyłam już nie raz, ale takie króciutkie ala majteczki bardzo mi się spodobały. Trochę korzystając z podanych instrukcji, trochę bazując na własnym doświadczeniu stworzyłam porcięta dla dziewczynki. Przydadzą jej się na pewno, bo uczy się właśnie żyć bez pieluchy, wskutek czego codziennie mamy kilka/kilkanaście par majtek i spodni do prania. Każde kolejne "ubranko dolne" jest na wagę złota ;)





A żeby nie było im smutno ...


10 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 3

 Pierwszy projekt - sukienka dziecięca - gotowy. No prawie, ale o tym na koniec. Najpierw zdjęcia z dzisiejszego szycia. Właściwie sprzed chwili. Jeszcze gorące :)






Tadam. Efekt finalny. Prawie finalny, bo nie mam guzików. Może uda mi się do końca tygodnia gdzieś jakoś w pasmanterii. Póki co są szpilki ;)



I teraz jeszcze co mi się w tej sukience udało i podoba.




I co mi się nie udało ładnie - buu :( I będzie trochę do poprawki ręcznie.


W nieodpowiednim momencie - tuż przed końcem hafciku szpulka mi się skończyła. Łączenie wyszło tak sobie :/


Trochę w tej Burdzie bym dopisała punktów do tego "jak uszyć", bo potem tak...



Ogólnie jest super i podoba mi się bardzo. Na moją małą chyba będzie jeszcze ciut za duża, ale może na wiosnę ... :)

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 2 cd.

 Wczoraj udało mi się jeszcze posiedzieć wieczorem, więc postępy były.



Nie wyszło na zdjęciu, ale udało się prawie prawie dokładnie zszyć - przesunięcie jest może o pół milimetra.


9 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 2

 Dzisiaj udało mi się wygospodarować tylko pół godziny na szycie. Można się śmiać lub nie, ale tyle własnie czasu zajęło mi wykończenie dekoltu lamówką ze skosu. Rozłożyłam szyciowe rzeczy, wycięłam, wyprasowałam, zaprasowałam, poczytałam co i jak, zrozumiałam (choć lekko nie było), przyszpilkowałam, przyszyłam, obzdjęciowałam i... czas minął. Ale cieszę się, że chociaż tyle.




Może jak zbiorę siły to jeszcze teraz wieczorem coś się uda. Chcę bardzo, choć tyle innych obowiązków jeszcze czeka ;)

8 września 2014

Tydzień Szycia Dzieciom - Dzień 1

Udało się wygospodarować trochę czasu dzisiaj. Na pierwszy strzał poszła sukienka z Burdy 4/2014. Brązowy cienki len haftowany, który wydłubałam z głębin szafy i błękitna nitka pięknie się komponują. Tak się rozpędziłam, że o mały włos nie zrobiłabym ani jednego zdjęcia. Dopiero przy falbankach jakoś mnie olśniło.







I w sumie to na nich zakończyłam dzisiejsze szycie sukieneczki dziecięcej. Opis był dla mnie trudny do przebrnięcia, ale w końcu zrozumiałam co i jak. Chociaż jak to ja i tak zrobiłam troszkę po swojemu :p

Jutro ciąg dalszy i może się nawet uda skończyć. Mam już pomysł co w drugiej kolejności ;)