30 października 2016

Halloween 2016

 W tym roku sąsiedzi zaprosili nas na mroczne party. Nieco wcześniej niż halołiny. Było słodko i śmiesznie.







Szyciowo też zrobiło się halloween'owo nieco ;)


To pierwszy taki, ale na pewno nie ostatni. Pomysłów na stworki i w ogóle na śliniaki z aplikacjami trochę mam ;)


23 października 2016

Czapy i kominy

 Miałam już w tym roku nie szyć czapek i kominów. Nawet własnym dzieciakom, bo czas, bo zamawianie materiału dla jednego dziecka bo posiałam gdzieś wyrysowane na ich głowy wykroje, itd.
Aż tu nagle dostałam dresówki od dobrej duszy. (Dziękuję bardzo) A dzieciom zaczęło być zimno w uszy. A ja nie mam kiedy pojechać z nimi do sklepów i rozejrzeć się za czymś fajnym. No i stało się. Znowu kominy i czapy dwustronne pod igłą u mnie.

Dzisiaj dla Najstarszego komiksowo-rowerowo.
Od razu przepraszam za jakość zdjęć i okropną pikselozę. Nadal nie mam aparatu.



No i cóż. Za miękka jestem. Jak już jeden komplet uszyłam, to w pracowni leżą dwa kolejne skrojone do pozszywania. I jeszcze zastanawiam się czy może sobie też nie uszyć ;)

22 października 2016

Klasyczne w formie

 Ja sama za takimi nie przepadam. Zakochałam się w tych z otworami na ręce i żadne inne już nie skradły mojego serca. Ale dzieciaki są bardzo różne. Moim łatwiej było włożyć coś na ręce niż założyć wokół szyi. Z pewnością są takie, u których jest dokładnie na odwrót.
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom klientów szyję teraz klasyczne w formie śliniaki. Żeby nie były nudne i smutne są dwu(a nawet trzy licząc tył)tkaninowe i kolorowe.


19 października 2016

Ku dobremu...

Nadal wszystko próbuję podogrywać i poogarniać, więc czasu na blogowanie mało. Ale ale...

Praca zawodowa powoli zaczyna być oswojona, czyli że po 4 dniach nie dygotam ze stresu przed wyjściem z domu. Choć odbija się to na mojej wadze - 2,5kg mniej w tydzień. Dieta cud niemalże :p

Szyciowo próbuję aktualnie poogarniać nasze domowe "must do" dla dzieci na zimę, czyli kominy, czapy, wydłużam ocieplane spodnie małemu (żeby mu gołe plecy nie wystawały), skracam starszakowi (bo za długie kupiłam, a w tyłku leżą dobrze), przymierzam się do uszycia bluz (nie jestem miłośniczką szycia dzianin, nie umiem, nie współpracują ze mną, sama nie wiem).

Domowo zaplanowałam, że w tym roku do świąt zrobię gruntowne porządki wszędzie. Na początku roku powiększyła nam się powierzchnia mieszkalna (razy dwa), doszły szafy, skrzynie, półki i jakoś się wszystkie te kąty w ciągu roku zapełniły. Niby jest dobrze, ale przytłacza mnie to jakoś tak. Mam zamiar zamknąć oczy i wyrzucać, wyrzucać, wyrzucać. Zaczęłam od moich kosmetyków, lakierów do paznokci i takich tam :p

Reklama ruszyła. Nadal nie mam jeszcze aparatu, a stosik do obfotografowania rośnie i rośnie.
I jeden z projektów szyciowo-śliniakowych nowych już jest na ukończeniu. Chciałabym się pochwalić wkrótce.
A potem już najwyższa pora zabrać się za przygotowania do świat. Plany już są, tylko z realizacją jeszcze krucho.

I tak to :)
A co u Was?

10 października 2016

Uśmiecham się szeroko

Wszystko zapowiada się bardzo bardzo bardzo...
Zawodowo jutro podpisuję umowę i jeszcze w tym tygodniu idę do pracy.
Szyciowo... się szyje i tylko aparat mi nawalił. Już cały stosik do obfocenia jest, a on się uparł, że każde baterie są dla niego za słabe :p Muszę szukać innego pomocnika.

4 października 2016

Śliniaki - nowa fala

 Szyłam, szyłam, szyję i szyć będę.
Aktualnie spora część kolejnej partii już dostępna w sklepie. Kolejna, w której jest kilka mniejszych, klasycznych śliniaków, czeka na obfotografowanie (kysz kysz deszczowa ponura pogodo), a jeszcze kolejne właśnie się kroją.
Zafiksowałam się :)