Od jakiegoś już czasu przymierzałam się do powiększenia naszego stanu posiadania pod względem poduszek. Takich, które będą sobie leżały na kanapie. Będą ozdobą domu. Dodatkiem. A czasem przydadzą się podczas bitwy na poduszki z dzieciakami. Wkłady kupiliśmy tuż po świętach. Miały być 3, ostatecznie były 2. Ciągle jednak brakowało czasu by uszyć poszewki. Mimo iż wiem przecież, że szycie proste i materiał "na stanie". W końcu nadeszła pora by uszyć coś naprędce, bo...
... po pierwsze dzieci powyciągały wkłady poduszkowe i zaczęły je tarmosić, a ja lękać się, że długo to one czyste nie będą, a z praniem takich wkładów różnie bywa.
... po drugie zaprosiliśmy do nas gości i to takich, którzy nas odwiedzali pierwszy raz i nie ukrywam, że wstyd by mi było, gdyby takie "goluśkie" poduszki leżały na widoku. Ukryć coś w naszych dwóch pokojach, przy naszej dwójce dzieci można, owszem, na kilka chwil. Na pewno wyjrzałyby z ukrycia w najmniej pożądanym momencie.
I tak to, gdy już wszystko na przyjęcie gości było gotowe. Tylko wypięknić się pozostało. Wyjęłam szybko materiał, żelazko, maszynę i rach ciach w niecałą godzinę powstały takie proste poszewki.
Mnie się niezwykle podobają, bo ożywiają i rozjaśniają wnętrze pokoju. Dzieciaki są zachwycone kropeczkami. Mam jeszcze materiału na dwa, podwójne komplety i czuję, że będą to kolejne moje uszytki.
Śliczne te kropeczki. Wcale się nie dziwię, że dzieci zadowolone. Poszewki super.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny materiał znalazłaś - kropki są urocze.
OdpowiedzUsuńMnie się też kropki bardzo podobają. :)
Usuń