7 kwietnia 2015

Zaniebieszczyłam się

 Jakoś tak nagromadziło się u mnie niebieskich, błękitnych i granatowych tkanin. Korzystając z kilku dni urlopu męża i jego obecności w domu, a zarazem podjęcia się opieki nad naszymi maluchami zabrałam się pełną parą za szycie. Powstały małe cuda, które mnie samą urzekły.








I tak sobie myślę, że może bym teraz poszła w żółty i zużyła te żółte nici, których omyłkowo duuużo kupiłam.
A może w zielony i byłoby wiosennie?


2 komentarze:

  1. Są naprawdę śliczne i żałuję, że Maks już za duży na to! Kupiłabym wszystkie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak sobie właśnie kombinuję, że może z takich materiałów kolorowych chłopakom moim fartuchy kuchenne poszyję ;)

      Usuń