14 lutego 2014

Poszewka z wypustką

 Już jakiś czas temu wspominałam, że chciałabym uszyć coś z wypustkami. Lamowanie to już dla mnie umiejętność znana, tylko wymagająca wyćwiczenia. Wypustki to coś zupełnie nowego.
Kupiłam więc 4 metry czarnej wypustki, aby pasowała do bawełny w koty, która zalegała w szufladzie z materiałami i miałam na nią 1100 pomysłów.
Wykroiłam, wycięłam, poszpilkowałam, poszyłam i są. Wypustka na obwodzie ;)


Ozdobny "pazurzasty" wzorek na wykończeniu zakładki z tyłu.


I efekt końcowy.


Wypustki okazały się całkiem miłe w użytkowaniu i bynajmniej nie trudne. Trzeba mi było tylko przełamać pierwszy strach. A poszewki?! Powstały dwie. Szkoda, że nie bardzo pasują do naszych kolorów w domku. Pójdą w świat i będą cieszyły kogoś innego. Jakiegoś kociego miłośnika ;)

2 komentarze:

  1. Pięknie wyszła podusia z wypustką:) Gratulacje:) A materiał w kotki prześwietny. Ostatnio zauważam u siebie zachwyt kotami:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wypustki atakują :-) Kolejny raz je widzę i bardzo mi się podobają.

    OdpowiedzUsuń