Pewnego dnia Mąż zaproponował bym spróbowała sama mu coś uszyć. Obejrzałam różne różniste podpowiedzi w internecie. Dobrze się przyjrzałam wysłużonemu, rozlecianemu staruszkowi wycirusowi.
Pomierzyłam, rozrysowałam na kartce, podałam do wstępnej akceptacji i...
... zaczęło się od wycinanek. Ponieważ jest to prototyp wykorzystałam resztki materiału w koty oraz cienkiego jeansu, a także mało praktyczną w użytkowaniu białą lamówkę.
Potem zaczęło się szycie, które chwilami przyprawiało mnie o zawrót głowy. Szpilki zostały moimi naj naj najlepszymi pomocnikami.
Najpierw uszyte zostały wewnętrzne kieszonki na karty.
Potem inne kieszonki, lamówka (białej miałam zbyt mało), rzep wewnętrzny.
I tak powolutku powolutku stworzyło się wnętrze.
Później część zewnętrzna - z kieszonką na monety - i ostateczne zszywanie.
W pracy oczywiście najpierw śmiano się z Męża, że biała lamówka, że koty takie mało męskie. Ale potem zaczęły się pytania i prośby o uszycie podobnych.My wiemy, że to był/jest prototyp. Mam już pomysł na taki portfel z prawdziwego zdarzenia, któremu poświęcę więcej czasu i ładnie wykończę.
Ach i może się wtedy zbiorę w sobie i wreszcie jakiś tutorial powstanie ;)
ja próbowałam kiedys uszyć portfel jednak poległam... :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że i mnie do ideału ho ho ho daleko. A Ty może kiedyś poległaś, ale jak patrzę na Twoje aktualne prace to myślę, że świetnie byś sobie poradziła.
UsuńFantastyczny portfel, takie coś również znajduje się na mojej baaaaaaaaaaaaardzo odległej liście rzeczy do zrobienia, Kiedyś mi się uda, póki co podziwiam Twój, jest fantastyczny!
OdpowiedzUsuń