Zrezygnowałam z zazdrostki na rzecz ładnie upiętych firanek. Nie podobały mi się jednak ich boczne strony. Mimo ładnego obszycia jakieś takie niewykończone wrażenie robiły. Postanowiłam doszyć im koleżanki. Mini-zasłonki, czyli wąziutkie paski zawieszone na tym samym karniszu. Ponieważ kuchnia jest w kolorze żółtym zdecydowałam się na cieniutką białą bawełnę w żółte róże, kupioną tutaj za niewielką cenę.
Efekt końcowy zadowala mnie bardzo.
Hihi, przy okazji możecie podziwiać fragment szopy, w której znajduje się moja letnia pracownia i podwórko.
A że z utęsknieniem czekamy na śnieg, który podobno niestety ma zagościć dopiero po świętach uzimowiłam wianek na drzwiach wejściowych szydełkowaną gwiazdeczką 3D.
Faktycznie mini zasłonki dają efekt wykończenia i dopracowania - niby detal a robi ogromną różnicę.
OdpowiedzUsuń