Łapnęłam zwykłego T-shirta Dziewczynki i na jego podstawie stworzyłam sobie wykrój na prototyp bluzeczki. Rachu ciahu szybko się uszyła. Wprawdzie miałam trochę kłopotów, bo przy ściegu, którym podwijałam krawędzie okropnie marszczył mi się materiał (nie mogę dobrze wyregulować naprężenia nici, choć serwisant twierdził, że pod względem mechanicznym maszyna działa bez zarzutu) ale ostatecznie nie wyszło źle, a nawet lekkie marszczenie fajnie wygląda i dodaje uroku bluzeczce.
Ku memu zaskoczeniu Dziewczynka chętnie przymierzyła (jak wiemy jest stała w miłości do chłopięcych t-shirtów) i biegała w niej po domu.
Fajna
OdpowiedzUsuńFajna bluzeczka. Mam taką samą dzianinkę w domu i jutro zamierzam ją szyć:)
OdpowiedzUsuńFajne te kropy ;)
Usuńśliczna bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńpolenpaula.blogspot.com