Oj było wczoraj ciężko z czasem. Ostatecznie nic nie uszyłam. Jednak spełniłam warunek TSD bo przez ponad godzinę przygotowywałam sobie cacany, nowiutki szablon z baaaardzo grubej tektury do moich ukochanych śliniotuszków dziecięcych. Trwało to tyle, bo chciałam, żeby był równiusieńki. Przerysowywanie, wymierzanie, rysowanie, wycinanie nożykiem do tapet ... oj działo się.
W planach mam jeszcze obfotografowanie wszystkich wytworków, które powstały w ramach TSD w lepszym dziennym świetle. Czy się uda?
I postanowiłam wziąć udział w rozdawajce dla TSD - link na prawym pasku bocznym. Może ktoś jeszcze zechce spróbować szycia dla dzieci :)
Tak na marginesie podbają mi się te tkaniny. Oj wiedziałabym ja co z nich uszyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz