Nowe zazdrostki kosztują całkiem niemałe pieniądze. Kupiłam więc trochę gładkiego woalu oraz koronki. Usiadłam i w kilka chwil powstała nowa zazdrostka kuchenna.
Całość prezentuje się aktualnie tak (zdjęcie poniżej) ale nie do końca mi się to podoba. Trochę teraz taki przerost formy nad treścią, więc już myślę intensywnie jak odmienić wiszące boki, by całość współgrała ze sobą.
P.S. I tak, wiem że szyby są brudne. Małe dziecięce rączki codziennie je skutecznie palcują, gdy oglądają co dzieje się w ogrodzie.
Moje okna też co chwilę wypalcowane przez małe rączki :) Bardzo ładnie Ci wyszły te zazdrostki, ale faktycznie też "uprościłabym" resztę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń