Nie mając pomysłu jak kupić odpowiedni materiał przez internet, bo taka droga jest dla mnie najwygodniejsza, a zarazem chcąc rozgryźć niektóre zawiłości szycia koszul, rozprawiłam się z niepasującą koszulą męża.
Wbrew pozorom, choć rozmiar koszuli duuużo mniejszy szyłam, materiału jak widać wystarczyło ledwo ledwo.
Korzystałam z wykroju z PAPAVERO I to było też wyzwanie, bo pierwszy raz szyłam coś z wykroju, ale bez instrukcji.
Było trochę prucia, ale udało się.
Zadowolony z efektu końcowego syn już wybrał sobie materiał na kolejną koszulę :)
świetnie Ci to wyszło, to za duża technika ale może kiedyś też spróbuję
OdpowiedzUsuńChyba największe moje wyzwanie jak dotąd. Udało się, choć w kolejnej kilka rzeczy i tak będę już szyła inaczej. Najtrudniejszy ten kołnierzyk i wszywanie rękawów.
Usuńdla mnie to już wyższa szkoła jazdy taka koszula, podziwiam bo odszyta super!
OdpowiedzUsuńdziękuję - przyznaję, że jestem z niej dumna ;)
UsuńEhhh... naprodukowałam się tutaj w ciągu dnia i nie udało się zapostować (kocham komentować z telefonu :/)
OdpowiedzUsuńNo więc jeszcze raz... Wooooow! Imponujący wyczyn! Pełen szacun za uszycie tego dzieła. A w tajemnicy Ci powiem, że jakbyś zaczęła od męskiej, byłoby łatwiej (jednak te malutkie elementy jest trudniej wszyć, niż duże). No jestem pod wrażeniem...
Pewnie masz rację, ale na mojego duuuużego męża nie mam wykroju, a tu wystarczyło nieco zmodyfikować ten papaverowski tylko.
UsuńDziękuję za dobre słowa. Od Ciebie baaardzo sobie cenię :)
To w takim celu ja pocielas? No czapki z glow, rewelacja! I ten kolnierzyk!! Aaaaa!
OdpowiedzUsuńSuper wyszlo. :)
Do kołnierzyka mam pewne zastrzeżenia, a raczej do wykroju, ale jako że pierwszy to mu wspaniałomyślnie wybaczam ;)
Usuń