Można dobrze zakotwiczyć.
Ten mi się szczególnie podoba. Jakiś taki inny, ale radosny bardzo :)
A co jeszcze? Czekam na przesyłkę z lamówkami i znów śliniaki, śliniaki, śliniaki. W międzyczasie szyje się coś dla mnie - co? Coś przytulnego, prostego a zarazem kobiecego.
ale super! Piękne! Gdyby moje dzieci były młodsze, to pewnie bym takie im machnęła. A tak to niech donaszają te, co mamy ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne śliniaczki! mogę taki zamówić u Ciebie dla Wojtusia? :-)
OdpowiedzUsuńOczywiście ;) e-mail już leci ;)
UsuńSuper. Ja nie wiem jak długo zabieram się, żeby takie uszyć moim Maluchom do malowania i ciągle nie ma kiedy :)
OdpowiedzUsuń