Miałam dzisiaj szyć poduszki na krzesła w kuchni. Nie dalej jak dwa lata temu samodzielnie zmienialiśmy w nich obicia na siedziskach. Przy dzieciach bardzo szybko się wybrudziły. Próbowaliśmy jedno wyczyścić, ale ponieważ to stare krzesła i siedziska są wypełniane jeszcze słomą/sianem czy czymś takim, to czyszczenie na mokro powoduje jedynie powstawanie nowych plam i zacieków. Czeka nas domowa wymiana wypełnienia z tego siankowego na bardziej współczesne tworzywo. Brakuje na to jednak czasu, więc póki co poduszki ukryją trochę to co brzydkie. Tkaninę i wypełnienie (grubą owatę) już mam. Pomysł na wykonanie też już w głowie siedzi. Pogoda jednak dzisiaj była taka ładna, że zamiast pochylać się nad szyciem pochylałam się w ogrodzie nad ziołami i kwiatami.
I pewnie tak będzie teraz coraz częściej.
Podobno od jutra pogoda ma być mniej przyjemna. Do tego mąż w domu, czyli drugie ręce do opieki nad dziećmi. Może więc jutro się uda?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz