Właśnie skończyłam dwa kocyki. Właściwie gotowe były już wcześniej, tylko nie mogłam się zabrać jakoś za powciąganie dyndających nitek, wypranie ich i naciągnięcie. Dzisiaj zebrałam się w sobie. Jutro postaram się obzdjęciować i pochwalić się.
A jeśli tylko mąż i dzieci pozwolą to wieczorem skończę ochraniacz na łóżeczko i też się będę mogła chwalić. Aktualnie suszą się modelinowe guziki ;)
EDIT:
Pogoda do bani. Słońca brak. Zdjęcia wyszły nieciekawe. Może jutro się uda.
Pracusiowa Pszczolka z Ciebie :):) Milego weekendu Ci zycze :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń