25 listopada 2013

Gwiazdkowy zawrót głowy

 Mam całe mnóstwo zamówień na szydełkowe mini-dzieła. Niezwykle się cieszę, choć jednocześnie przekłada się to na brak czasu. Dosłownie każdą chwilę poświęcam nitce i szydełku. Każdą, którą uda się wyszarpać zabieganej codzienności. A jeszcze dwa nie-szydełkowe zamówienia mam. Nie myślcie, że się chwalę. Po prostu cieszę się ogromnie, że wreszcie moje prace komuś się podobają. I choć nawet w domu mam sceptyków co i rusz mówiących, że "za te pieniądze to nie warto". To ja się cieszę każdą nowo stworzoną rzeczą.

Ach no i chore dziecko mam niestety na dokładkę, co trochę ogranicza mój wolny czas. Skąd tym razem przyniosło do nas wirusa nie wiem. Chyba dobrze, że wreszcie zimowo się robi. Trochę odsapnę od tych wiecznych katarów i kaszli.

1 komentarz:

  1. Ja też właśnie wykonałam kolejną rzecz na zamówienie i ogromnie mnie cieszy że ktoś doceni i pochwali moją pracę... oj łasa jestem na pochwały :-)

    OdpowiedzUsuń