Spódnica już się szyje. Mam nadzieję, że wkrótce będę mogła się pochwalić efektem.
Tu jeszcze kupony bawełny tuż po wyjęciu z paczki.
Poza tym walczę z górą kostiumu kąpielowego. Już wprawdzie po sezonie letnio-kąpielowym, ale może na jakiś basen bym się wybrała. A tu klops. W stroju kąpielowym jednej z renomowanych marek odzieży sportowej po dwóch latach użytkowania (niewielkiego przyznaję ze wstydem) gumka biegnąca od miseczek stanika wokół szyi zrobiła się o wiele za długa, zbyt luźna i zaczęły mi się robić falbanki. O ile falbanki niekiedy są bardzo fajne, o tyle w tym miejscu akurat powodowały nadmierne (choć mąż był odmiennego zdania) odchylanie się materiału od ciała, a co za tym idzie świeciłam moim biustem na prawo i lewo. Przeróbka niby nie trudna - wymiana gumeczek - ale kłopotliwa ze względu na elastyczność materiału, a także na sposób szycia stroju. Jestem na etapie rozprucia sporej ilości szwów, usunięciu naciągniętych gumek i ręcznym delikatnym przyszyciu nowych. Jeszcze czeka mnie maszynowy ścieg elastyczny i będzie pełny sukces.
Ponadto jesień tuż tuż, więc wracam w cieplejsze rejony i projektuję nowe wzory do kominów drutowanych.
Trzymam kciuki za sukcesy z naprawą kostiumu i czekam na nowe wzory kominów!
OdpowiedzUsuń