Wczoraj mąż rozmawiał z serwisantami. Nie będę przytaczała co powiedzieli, bo mi się na samo wspomnienie nóż w kieszeni otwiera. Grunt, że może tym razem, po prawie dwóch tygodniach w serwisie maszyna wróci sprawna. Podobno wczoraj już pakowali i wysyłali. Dzisiaj jednak kuriera ani widu ani słychu. Ech a ja już z rozpędu przygotowałam sobie rzeczy do szycia.
Nie przypuszczałam, że tak mi będzie do szycia tęskno ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz