No i nadal nic nie wiem. To już tydzień odkąd maszyna została wysłana do serwisu. I cisza. Jak się nie odezwą w poniedziałek, to we wtorek przypuszczamy jakiś atak mailowo telefoniczny, żeby się dowiedzieć czegoś bliżej, więcej, co i jak.
A choć czasu mało to coś tam bym jednak poszyła. I trochę mam takich no hmm zaległych szyciowych spraw.
Poważnie się zastanawiam nad odkurzeniem mojej starej Neumann'ki. Wprawdzie ona tylko stębnówka (jak to się przyzwyczaiłam, że można tyyyle różnych ściegów mieć na maszynie) ale dobre i to ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz