30 sierpnia 2014

Podziękowania na chrzcinach

 Zanim wrzucę nowe ujęcia kapelusza pochwalę się czymś z czego jestem naprawdę dumna. Szyciowo nie jest to żaden tam wielki sukces, bowiem jakość wykonania mogłaby być o wiele lepsza. Ale ilość - tym razem ma znaczenie.

A było to tak...

Kilka dni przed chrzcinami naszego Trzeciego wymyśliłam sobie, że fajnie byłoby coś zrobić jako podziękowania dla gości biorących udział w tej pięknej uroczystości. Szukałam inspiracji w internecie, ale wszędzie tylko jakieś pudełka ze słodkościami, mini-wózeczki, karteczki. No nic co przypadłoby mi do gustu. Wzięłam sprawy w swoje ręce. A właściwie w swoje i zaprzęgłam też Męża do prac pomocniczych. W dwa dłuuugie wieczory powstawały drobne upominki dziękczynne.

Najpierw takie


Później takie


Powstało ich łącznie 18 sztuk (plus dwie, ale w późniejszym terminie i nie załapały się na nocną sesję zdjęciową ;) ). Najpierw brykały niezorganizowane zupełnie.


Następnie poustawiały się w rządkach.


W końcu każdy szukał swojej pary



Choć jakby nie do pary :)


Pracy było naprawdę dużo. Trudno wywijało się paseczki na prawą stronę. Mały rozmiar paputków i wąski górny otwór znacznie utrudniały zszywanie warstwy zewnętrznej i podszewki na maszynie. Jednak praca ta była niezwykle wdzięczna i kolorowa (nie było dwóch takich samych paputków), dzięki czemu wytrwaliśmy do końca. Rano (w dzień chrztu) poprzyszywałam tylko ręcznie paseczki do boków bucików i wypełniliśmy każdy czekoladowymi cukierkami. Dodatkowo Mąż przygotował maleńkie wizytówki z podziękowaniami i takie "zestawy" postawiliśmy na stole obiadowym przy nakryciach dla gości.
Podobały się bardzo :)

1 komentarz:

  1. Genialny pomysł!!! No i w efekcie sama słodycz (nie mówię o cukierkach)

    OdpowiedzUsuń