A jednak się udało szybciej niż przewidywałam. Poducha testowa jest gotowa. Jeszcze nie jestem pewna czy takie delikatne przepikowanie zostawię, czy jednak nie przeszyję jeszcze kilka razy poduchy. No i wygnieciona, bo natychmiast krzesło z poduchą stało się mocno rozchwytywane przez najmłodszych.
Tak było
Tak jest
Suuper wyszla podusia !!! :) Ja bym zostawila tak jak juz jest :) A jest Suuper :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. O dziwo nawet mojej mamie - ciągle zaskoczonej ale i niezadowolonej że wykorzystuję wolne chwile na szycie a nie coś innego - się spodobała. Już szyją się kolejne.
UsuńChyba też bym zostawiła takie pikowanie - no ewentualnie jeszcze 4 linie pikownaia przez środki puściła - ale tak jak jest mi się podoba
OdpowiedzUsuńWłaśnie nad taką bardziej muszelką się zastanawiam. Choć z drugiej strony tak jak jest wydaje się być ok.
Usuń