13 maja 2015

Koszula miłośnika motoryzacji

 Pierwsza dosyć udana przyznam próba uszycia chłopięcej koszuli skłoniła mnie do kolejnej. Tym razem zaprosiłam Najstarszego do współpracy. Pokazałam maaasę różnych wzorów tkanin, z których on wybrał sobie taki jak mu się podoba. Nie byłam pewna jak uda się ta koszula. Trochę kłopotów miałam z odszyciem pionowego paska, tego gdzie dziurki na guziki są, bo tkanina wzorzysta jednostronnie i nie mogłam po prostu podwinąć, bo nie byłoby wzoru na przodzie. Ale kombinacje, kombinacje i udało się.
JEST KOSZULA!!!





W porównaniu do poprzedniej nieco opuściłam ramiona, zmniejszyłam kołnierzyk i teraz jest zdecydowanie lepiej oraz bardziej skupiłam się na estetycznym wykończeniu od środka. Poprzednio dużo zygzaków. Teraz gdzie się dało to szew francuski.
Plan na następną już mam. Może w innym rozmiarze, dla innego małego mężczyzny. Chciałabym przy kolejnej zrobić kołnierzyk taki dwuczęściowy, bo ten aktualnie to taki w wersji całościowej, a żeby zachować pozory odszywam go tylko w specjalny sposób. Właściwie jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, ale wydaje mi się, że lepiej będzie się wywijał. I oczywiście zawsze to jedna umiejętność więcej.

Najważniejsze, że Najstarszy zadowolony.
Mnie się najbardziej podobają te guziki w dwóch kolorach. I tylko ubolewam, że moja maszyna nie jest mistrzynią robienia dziurek. Rozważam poważnie ręczne obrabianie dziurek przy kolejnym wytworku.



4 komentarze:

  1. Ależ odjazdowa koszula ;) Podziwiam, bo sama boję się zabierać za koszule. Moja maszyna mistrzynią w dziurkowaniu też niestety nie jest, ale te lepsze są już sporo droższe... Jakoś trzeba sobie radzić ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna, pięknie wykonana, szacunek!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo. To dla mnie ważne słowa, bo czasem trochę mi brak wiary w te moje szycie :)

      Usuń