JEST KOSZULA!!!
W porównaniu do poprzedniej nieco opuściłam ramiona, zmniejszyłam kołnierzyk i teraz jest zdecydowanie lepiej oraz bardziej skupiłam się na estetycznym wykończeniu od środka. Poprzednio dużo zygzaków. Teraz gdzie się dało to szew francuski.
Plan na następną już mam. Może w innym rozmiarze, dla innego małego mężczyzny. Chciałabym przy kolejnej zrobić kołnierzyk taki dwuczęściowy, bo ten aktualnie to taki w wersji całościowej, a żeby zachować pozory odszywam go tylko w specjalny sposób. Właściwie jakoś bardzo mi to nie przeszkadza, ale wydaje mi się, że lepiej będzie się wywijał. I oczywiście zawsze to jedna umiejętność więcej.
Najważniejsze, że Najstarszy zadowolony.
Mnie się najbardziej podobają te guziki w dwóch kolorach. I tylko ubolewam, że moja maszyna nie jest mistrzynią robienia dziurek. Rozważam poważnie ręczne obrabianie dziurek przy kolejnym wytworku.
Super jest! :)
OdpowiedzUsuńAleż odjazdowa koszula ;) Podziwiam, bo sama boję się zabierać za koszule. Moja maszyna mistrzynią w dziurkowaniu też niestety nie jest, ale te lepsze są już sporo droższe... Jakoś trzeba sobie radzić ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna, pięknie wykonana, szacunek!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo. To dla mnie ważne słowa, bo czasem trochę mi brak wiary w te moje szycie :)
Usuń