W tym tygodniu powstały między innymi takie spódniczki.
Uszyłam też szeroką, mocno falbaniastą bombkę dla siebie. Brakuje mi jeszcze gumki i na razie prowizorka majtkowa wciągnięta. Ale nosi się cudnie. I wygląda bardzo ciekawie. Planuję już kolejne.
Najbliższy tydzień będzie pod znakiem bombek (nadal) i nowego letniego projektu. Tym razem na warsztat biorę prostą sukienusię. Zawsze wypracowanie fajnego modelu trochę trwa, bo staram się tworzyć wykroje sama. Owszem szukam inspiracji w internecie, czasopismach szyciowych i modowych, ale ostatecznie dokonuję własnych zmian, liczę, rysuję, wycinam tekturki i mam swój własny niepowtarzalny wykrój. A w efekcie własne ubranka.
Ponieważ widzę, że to szycie idzie mi coraz lepiej, także od technicznej strony, i przynosi mnóstwo satysfakcji próbuję poszerzyć grono potencjalnych klientów. Nie ukrywam, że chciałabym móc szyć i z tego szycia wspierać nasz domowy budżet. Na razie jednak spódniczki rozchodzą się głównie po znajomych i w postaci prezentów. Cieszę się, bo szeptana reklama to najlepsza reklama moim zdaniem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz