Ja sama za takimi nie przepadam. Zakochałam się w tych z otworami na ręce i żadne inne już nie skradły mojego serca. Ale dzieciaki są bardzo różne. Moim łatwiej było włożyć coś na ręce niż założyć wokół szyi. Z pewnością są takie, u których jest dokładnie na odwrót.
Wychodząc na przeciw oczekiwaniom klientów szyję teraz klasyczne w formie śliniaki. Żeby nie były nudne i smutne są dwu(a nawet trzy licząc tył)tkaninowe i kolorowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz