Aż tu nagle dostałam dresówki od dobrej duszy. (Dziękuję bardzo) A dzieciom zaczęło być zimno w uszy. A ja nie mam kiedy pojechać z nimi do sklepów i rozejrzeć się za czymś fajnym. No i stało się. Znowu kominy i czapy dwustronne pod igłą u mnie.
Dzisiaj dla Najstarszego komiksowo-rowerowo.
Od razu przepraszam za jakość zdjęć i okropną pikselozę. Nadal nie mam aparatu.
No i cóż. Za miękka jestem. Jak już jeden komplet uszyłam, to w pracowni leżą dwa kolejne skrojone do pozszywania. I jeszcze zastanawiam się czy może sobie też nie uszyć ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz