Powyciągałam materiały, które mam. Poprzykładałam tu i ówdzie. Nie było czasu na zupełnie nowe projekty, bo godzina była już mocno wieczorna. Trzeba było wykombinować coś na bazie tego co już szyłam.
Powstał sensoryczny słoń.
Jedno ucho mu szeleści, drugie dzwoni delikatnie. Metki do ciumkania są i ukochane przez dzieci i rodziców minky też.
A do tego pomarszczona chusteczka na szyję. Z jednej rowerowa dzianina, z drugiej szare groszkowe minky. Z braku dobrej napownicy zapinana na rzep.
Obydwie rzeczy się spodobały. Zarówno tym którzy obdarowywali, jak i obdarowanym. Dla mnie podwójna frajda.
Słoń jest nieziemski. :) Aż się napatrzeć nie mogę na niego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję :)
Usuń