12 grudnia 2014

Farby do tkanin

 Jakiś czas temu kupiłam farby do tkanin. Właściwie kupiłam tylko trzy kolory: czarny, biały i czerwony. Takie właśnie były mi potrzebne do zrobienia stroju dla małej wróżki. Farby leżały i czekały. Do dziś...

 Pewien młodzieniec ma swoje ulubione koszulki, w których gdyby mu tylko pozwolić chodziłby na okrągło. Pranie nie jest dla niego rzeczą istotną ;)
Częste noszenie w efekcie powoduje, że nie tylko czasem same spierają się z kolorów, ale i aplikacje się wycierają.

 Jedna z koszulek wyglądała już tak, że nie nadawała się do wyjścia "do ludzi".



Dzisiaj przy jej prasowaniu olśniło mnie nagle. Najpierw w ruch poszła czarna farbka.


Biała. Ta trochę źle kryła, bo jest już jakby podsuszona i bardzo tęga.


I czerwona.


Żałuję, że nie mam niebieskiej i żółtej farbki. Przydałyby się bardzo w dzisiejszej samochodowej renowacji. 



Zielona też - ale zieloną można by przecież wymieszać. No nic, czekają mnie poświąteczne zakupy ;)

Tak czy siak efekt końcowy mnie bardzo pozytywnie zaskoczył. Po suszeniu i prasowaniu pokazałam właścicielowi, który zaakceptował poprawki z wielką radością. 



Teraz już tylko zostaje mi zobaczyć jak farbki będą sprawowały się podczas prania, czy raczej po nim. I jeśli wszystko będzie ok to na pewno nie będzie to moje ostatnie słowo w malowaniu tkanin.


Warto! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz