15 lipca 2016

B-Bagi atakują

Szyją się i szyją i niemal natychmiast ktoś je przygarnia. To niesamowicie fajne uczucie. Ja choruję na tzw. brak wiary w siebie, więc każde przygarnięte "szyciowe dziecko" pomaga mi troszkę tej wiary w siebie wlać. I natychmiast dostaję szyciowego powera.





6 komentarzy:

  1. Są śliczne a Ty bardzo zdolna!!! Glowa wysoko i wielki usmiech! Badz z siebie dumna :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejka :)
    Gdzie twój poprzedni post? Wyjechałam nad morze i mi zaginęłaś w świecie blogowym [?]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm jaki poprzedni?? Ni rozumiem :>

      Usuń
    2. Ten o twojej codzienności :) Nie mam go, tego nie znam, nawet nie jestem jego członkiem :/

      Usuń
    3. Chodzi mi o bloga :)

      Usuń
    4. Aaaaaa. Nie masz??? Dawaj mi tu zaraz maila, albo napisz do mnie gargamelka@wp.pl i zaraz Cię zaproszę, żebyś mogła tam wejść :)

      Usuń