Może, może...
Uda się?
Na razie wszystko wskazuje na to, że dobrze się ułoży. Najprawdopodobniej od września będę do południa mogła zajmować się domem i dzieciakami (nie trzeba będzie stawać na uszach z babciami, opiekunkami, płatnymi żłobkami itp), popołudniami będę pracować w zawodzie, a w weekendy będę miała czas na szycie.
Zapowiada się duuużo pracy, duuużo pewnie i zmęczenia na początku, zanim się to wszystko jakoś poukłada, ale i ogromnie dużo radości.
27 lipca 2016
15 lipca 2016
B-Bagi atakują
Szyją się i szyją i niemal natychmiast ktoś je przygarnia. To niesamowicie fajne uczucie. Ja choruję na tzw. brak wiary w siebie, więc każde przygarnięte "szyciowe dziecko" pomaga mi troszkę tej wiary w siebie wlać. I natychmiast dostaję szyciowego powera.
12 lipca 2016
W tym tygodniu
Uszyłam pokrowiec na poduszkę ogrodową, taką leżakową. Dwustronna, zapinana na zamek umieszczony pod zakładką, z gumką i tasiemkami blokującymi ją na leżaku. Szyty na miarę, zgodnie z wytycznymi podanymi przez właściciela przez telefon :D
Efekt końcowy już u właścicieli zaskoczył nawet mnie bardzo pozytywnie.
Uszyłam też kilkuelementową wyprawkę dla Malucha, ale nie mogę jeszcze pokazać zdjęć, bo nie została wręczona. Tylko taka "zajawka".
Ponadto kilka łat na kolanach w spodniach dzieci, biała flaga do dziecięcego domku na drzewie (dzieciaki dostały potem mazaki wodoodporne i mogły namalować co tam chciały). Niestety nie mam foto.
Oraz poprzednio kolejna mata plażowa B-Bag na zamówienie.
A poza szyciem zagotowywałam domowe konfitury truskawkowe
Subskrybuj:
Posty (Atom)