30 kwietnia 2013

Tydzień XVII - Wtorek

Tuż przed długim weekendem. Miniony tydzień był mało owocny. Niewiele udało się uszyć. Na pewno nic godnego pokazania. Próbuję opanować jak szyć kieszonki różnego rodzaju. Chciałabym uszyć spódniczki z kieszeniami. Mam już wykrojony materiał. Czeka na chwilę czasu, by wskoczyć pod igłę maszyny.W planach najbliższych także pierwsza sukienka dla dziewczynki.

Aby móc dotrzeć do większego grona odbiorców postanowiłam zmienić nieco tytuł i adres bloga. Chciałam też pisać w dwóch językach jak to często robią inni. Mój angielski jest jednak zbyt mało odważny ;) dlatego zamieściłam translatora. Może komuś się przyda. O i już.

24 kwietnia 2013

Tydzień XVI - Środa

 Nastąpiło pierwsze zetknięcie z dzianiną. Obawiałam się go bardzo. Kupiłam materiał.


I różowy ściągacz ubraniowy. Naczytałam się na internecie co i jak. Z aktualnie przykrótkich spodenek stworzyłam sobie wykrój. Po dwóch dniach walki (codziennie godzina) udało się uszyć nowe spodenki dla raczkującego maluszka.


Ogólnie jestem zadowolona, choć nie ustrzegłam się mnóstwa błędów i przy kolejnych spodenkach będę mądrzejsza.
Jak się im z bliska przyjrzeć to mają kilka zupełnie niepotrzebnych szwów. Ale przynajmniej poćwiczyłam szycie materiału elastycznego na zwykłej domówce. Widzę, że owerlok to byłoby duuuże ułatwienie i ładniej by wyszło wykończenie, ale ponieważ póki co dalej szyję głównie z tkanin to radzę sobie bez.

Poniżej kolejna bombka z której jestem szczególnie dumna. Ładnie wykończona, równe odszycia i cudna w kolorze.

20 kwietnia 2013

Tydzień XV - Sobota - Bombki c.d.

W tym tygodniu powstały między innymi takie spódniczki.



Uszyłam też szeroką, mocno falbaniastą bombkę dla siebie. Brakuje mi jeszcze gumki i na razie prowizorka majtkowa wciągnięta. Ale nosi się cudnie. I wygląda bardzo ciekawie. Planuję już kolejne.

Najbliższy tydzień będzie pod znakiem bombek (nadal) i nowego letniego projektu. Tym razem na warsztat biorę prostą sukienusię. Zawsze wypracowanie fajnego modelu trochę trwa, bo staram się tworzyć wykroje sama. Owszem szukam inspiracji w internecie, czasopismach szyciowych i modowych, ale ostatecznie dokonuję własnych zmian, liczę, rysuję, wycinam tekturki i mam swój własny niepowtarzalny wykrój. A w efekcie własne ubranka.

Ponieważ widzę, że to szycie idzie mi coraz lepiej, także od technicznej strony, i przynosi mnóstwo satysfakcji próbuję poszerzyć grono potencjalnych klientów. Nie ukrywam, że chciałabym móc szyć i z tego szycia wspierać nasz domowy budżet. Na razie jednak spódniczki rozchodzą się głównie po znajomych i w postaci prezentów. Cieszę się, bo szeptana reklama to najlepsza reklama moim zdaniem.

9 kwietnia 2013

Tydzień XIII - Wtorek

Zafascynowały mnie jednak te spódniczki. Mam głowę pełną pomysłów i one wreszcie otwarły jakiś wentyl. Na spacerach wymyślam nowe wzory. Wieczorami nie mogę zasnąć. Totalne szaleństwo. I gdyby mi ktoś dał dzień wolnego od obowiązków codziennych, wiem doskonale jak bym go spędziła.

Może błękitnie ??


6 kwietnia 2013

Tydzień XII - Sobota

 Materiały są. Okazało się, że czekały na mnie na poczcie. W kopercie niespodzianka. Jeden z materiałów przyszedł inny niż zamawiany. Ale równie ładny, więc go wykorzystam. Ogólnie tak mi przypadły do gustu, że szyję dzisiaj i szyję. Już prawie północ. Dzieciaki już śpią, więc teraz najlepszy czas dla spokojnego zaprzyjaźniania się z maszyną. A widzę, że sporo jeszcze przed nami. Dzisiaj w połowie pracy zastrajkowała i zaczęła opuszczać mocno oczka. Obniżanie igły nic nie dało, a nawet pogarszało sprawę. Trochę poprawiłam ustawienie "zęba" i jest lepiej, choć nie idealnie. Muszę poczytać jak jeszcze pomóc mojej Victori (Wikusi).

 A co się szyje? Dokończyłam zaczętą wczoraj spódniczkę  - kraciasta bawełna z koronkową taśmą. Zabrałam się też za len i mam już kolejne dwie spódniczki lniano-bawełniane. Ozdobione naprędce wymyślonymi drobiazgami. Jak nie przysnę to uszyję jeszcze jedną błękitną z koronką.

 Sukienki zostawiam sobie na po weekendzie. Tak wychodzi, że miałam szyć głównie w tygodniu, ale jakoś brakuje mi wtedy czasu. Dzisiaj mąż się śmieje, że jak tak dalej pójdzie to zamknę zakład dopiero nad ranem ;)

 Aha i jeszcze moja sukienka. Prawie, prawie gotowa. Guma kupiona. Wystarczy wciągnąć i przeszyć.

5 kwietnia 2013

Tydzień XII

 Sukienka dla mnie jest prawie prawie gotowa. Muszę jeszcze kupić szeroką gumkę, bo na razie prowizorycznie wciągnęłam co było w domu.

Czekam też na materiały. Zamowiłam przed świętami i jeszcze ich nie ma :( Jeśli dotrą przed weekendem będę szyła kolejne sukienusie. Jeśli nie dotrą w planach mam uszycie spódniczek dla księżniczek - dwa projekty.